Komentarze: 0
dziś był pogrzeb. nie pojechałam. jadę jutro rano. zwolniłam sie w pracy na ten jeden dzień. wiecej nie moglam bo i tak dopiero wróciłam z ponad tygodniowego urlopu. a właściwie to rada starszych w moim domu ustaliła ze mam nie przyjeżdżać. nie będę obłudna i powiem, że nawet mnie to ucieszyło z jednej strony, ale z drugiej cuje sie jak wymigiwacz od rodzinnych powinności. szczególnie że z nimi taka zżyta jestem. ale to zakręcone. jedno zaprzecza drugiemu w tym co piszę. ale taka jestem i tak zostanie :)