maj 12 2002

koniec weekendu


Komentarze: 3

Byłam dziś w C. na  ruinach zamku. Fajnie było. Wdrapałam się na wieżę i udawałam że jestem księżniczką. Tylko że nie czekałam na księcia na białym rumaku. Nie było słychać żadnego patataj patataj. Poza tym złotowłosą pięknością też nie jestem, bo jestem ruda. A rudzielce to kiedyś na stosach palili jako czarownice, więc pewnie i tak bym się nie doczekała, aż mnie jakiś rycerz uwiedzie.  Ale miło było. Słońce paliło jak oszalałe. Ale nie jest źle. Nic mnie nie piecze i nie swędzi a to znaczy że się nie poparzyłam. W tym roku mam jakąś manię opalania. Przez tyle lat zwiewałam ze słońca i się nie prażyłam, a teraz... od wczoraj jeżdżę naqd wodę się opalać. Bo na balkonie w bloku nie ma warunków. Total. Chyba ze zostanę ekshibicjonistką, bo mam balkon od ulicy. Hihi to byłoby niezłe. Muszę nad tym pomyśleć. A teraz to sobie zimne piwo wypiję i będzie mi dobrze J

lizavietka : :
16 maja 2002, 00:00
Ale ja się cieszę że jestem ruda. Szczególnie ze to farbowane jest bo miałam już odchył na punkcie czarnych włosów i patrzeć na nie nie mogłam :))
iza
13 maja 2002, 00:00
heeh ruda i co z tego moja koleżanka też jest ruda i po nią książe zajechał więc mo.że i tobie sie uda
12 maja 2002, 00:00
Ja to bym na przyklad chciala byc ruda...Ale dzisiaj kolezanka mi powiedziala,ze jakby sie dlugo,dlugo wpatrywac w moje wlosy POD SLONCE,to mozna zauwazyc slady rudawych refleksow...zawsze cos:) Pozdrawiam

Dodaj komentarz